Wydrukuj tę stronę
czwartek, 11 marca 2021 13:23

Konkurs pod konkretną osobę? Starostwo kieruje posła do prokuratury

 

Nieetyczne czy też niezgodne z prawem działania - takie zarzuty padły ze strony przedstawicieli PiS w sprawie inspektora danych osobowych. Starostwo odpowiada, że jeśli są jakieś nieprawidłowości, to można to zgłosić do odpowiednich organów.

Konkurs na stanowisko inspektora ochrony dach osobowych miał być ustawiony pod konkretną firmę, założoną dwa miesiące przed jego ogłoszeniem. Do tego inne firmy miały mieć utrudnienia w udziale w postępowaniu, a ponadto w Starostwie pracownik tego urzędu miał organizować szkolenia w ramach swojej działalności - takie zarzuty kierują wobec jednostki z ul. Jana Pawła II przedstawiciele PiS. Przedstawiciele Starostwa sprawę postawili krótko.

- W sytuacji tej zachodzi dużo sprzeczności, a wręcz jest tutaj gdzieś konflikt interesów. Pracownik urzędu wygrywa zapytanie ofertowe i wykonuje swoją działalność prywatną w zakresie działalności inspektora ochrony danych, jako firma prywatna. Umowy zostały podpisane z naszymi placówkami oświatowymi, każdą z osobna. Zapytanie ofertowe zostało przeprowadzone przez Centrum Usług Wspólnych, które wyłoniło tę firmę. Chciałabym nadmienić, że w pierwszym zapytaniu ofertowym, które odbyło się w czerwcu 2020 roku, sytuacja miała taka miejsce, że anulowano pierwsze zapytanie ofertowe, w którym powołano się na rażąco niską cenę jednej z firm, która do tego konkursu przystąpiła, po czym ogłoszono drugie zapytanie ofertowe i w tym drugim wygrała firma przedstawiana przez panią pracującą w Starostwie, która podała cenę jeszcze niższą od tej rażąco niskiej - stwierdziła Natasza Szalaty, dodając iż takie postępowanie budzi niepokój i jest to łamanie przepisów: - Nie może być tak, że pracownik urzędu wykonuje podwójną pracę w zakresie prywatnej działalności i pobiera za to podwójne wynagrodzenie. Jako inspektor ochrony danych na stanowisku urzędniczym powinna ta osoba obsługiwać placówki, które podlegają pod Starostwo Powiatowe, a nie w zakresie działalności wykonywać prywatnie te dodatkowe zajęcia i pobierając za to opłaty - dodała.

Jak stwierdziła Natasza Szalaty, w zapytaniu ofertowym chęć udziału wyraziło kilka firm, ale nie mogły tego zrobić: - Poprzez maile, telefony, dzwoniąc do Starostwa proszono o przedstawienie terminu zapytania ofertowego, daty, warunków do spełnienia. Niestety takie odpowiedzi nie zostały udzielone firmom, które chciały do tego przystąpić. Tak naprawdę usunięto głównych konkurentów oraz wytypowano zwycięzcę zapytania w zamkniętym postępowaniu, gdzie zwycięża firma urzędnika pracującego w Starostwie - mówiła radna. Wskazała też, że oferta przedstawiona w czerwcu 2020 roku wynosiła 140 złotych brutto za miesiąc za jedną placówkę oświatową, a w nowym postępowaniu (całorocznym) w styczniu 2021 roku wygrała ta sama firma, tego samego pracownika Starostwa, z ofertą wynoszącą 246 zł brutto miesięcznie. Natasza Szalaty stwierdziła iż tym samym inicjatywa CUW, która w swoim założeniu miała stwarzać oszczędności, przyczynia się do podrażania usługi IOD. Dodała też, że wspomniana kwota 140 złotych z pierwszej oferty została wkrótce i tak zwiększona: - Istnieje tu duża wątpliwość co do sposobu wprowadzenia przez CUW zmiany w ofercie, ponieważ nie ma możliwości, żeby potencjalny dawca usługi, który był wytypowany, miał od razu możliwość zwiększenia kwoty brutto z mniejszej na większą. 

Drugim z zarzutów przedstawicieli PiS jest realizacja działalności gospodarczej przez tegoż samego pracownika na terenie Starostwa Powiatowego: - W ramach pracy w Starostwie, 1 października w godzinach od 9 do 11 odbyło się szkolenie dyrektorów placówek oświatowych. Czyli w ramach pracy urzędniczej w Starostwie, pani organizowała szkolenia w zakresie swojej prywatnej działalności. Jest to kompletna sprzeczność, generowanie kosztów dla swojego pracodawcy, korzystając z zasobów Starostwa. Jak to jest możliwość, żeby odbierać telefony, maile, jako pracownik urzędu w zakresie swojej działalności prywatnej i wykonywać zadania w zakresie działalności prywatnej? - pytała radna. Jak dodała, dyrektorom szkół narzucona został taki inspektor ochrony danych i nie mieli wyboru w tym zakresie.

- Tu jest kwestia odpowiedzialności tego konkretnego pracownika, który pełni tę funkcję inspektora danych osobowych, która założyła firmę niedługo przed zapytaniem ofertowym - przekazał poseł Zbigniew Dolata, wskazując iż to pokazuje iż ktoś pomyślał, jak dokładnie "przejąć" zadanie IOD: - Przetarg jest stosunkowo na niewielką kwotę, ale jest on na wykonywanie pewnych usług, które są konieczne do zrealizowania w jednostkach, gdzie organem jest samorząd powiatowy. Zarząd jest w pełni odpowiedzialny za to, że nie sprawdził, a jeśli sprawdził to nie zareagował na to, że pracownik podejmuje działalność niezgodną z ustawą. Po drugie - za organizowanie tego zapytania ofertowego i dysponowanie środkami publicznymi - mówił parlamentarzysta, dodając iż jest to przykład na to, jak będzie wyglądać rozumowanie organizacji konkursu ofert w Starostwie Powiatowym: - To bardzo smutne i będziemy czekali na wyciągnięcie wniosków przez władze powiatu. 

Czy jednak podjęte zostaną jakieś kroki w tej sprawie ze strony przedstawicieli PiS? - Na ten moment zastanawiamy się nad różnego rodzaju możliwościami, które dopuszcza prawo. Zobaczymy też, jaka będzie reakcja władz powiatu - to jest kluczowe i one powinny wyciągnąć konsekwencje wobec tej osób, które pełnią kompetencje inspektora danych osobowych oraz dyrektora Centrum Usług Wspólnych - stwierdził poseł. 

Co na te zarzuty władze powiatu? - Konkurs na zarządzanie danymi osobowymi wygrała osoba, która pracuje u nas na 3/4 etatu i prawo - bo osoba ta prowadzi działalność gospodarczą - pozwala mi na to, żeby wyrazić zgodę by taką działalność mogła prowadzić w ramach działalności gospodarczej. Oczywiście, ponieważ nie widzę tu konfliktu interesów, jako starosta przy opinii mecenasów taką zgodę wyraziłem i nie widzę tu żadnego zagrożenia. Jeśli ktoś uważa inaczej, a mówimy tu o parlamentarzyście, to nie rozumiem dlaczego o tym mówi do mediów, a nie zgłosił tego do odpowiednich instytucji, które są od tego, by takie przypadki oceniać. Zachęcam do tego pana posła Dolatę, żeby poszedł w tym kierunku - stwierdził starosta Piotr Gruszczyński.

Wicestarosta Anna Jung dodała: - Jeśli poseł Dolata posiada dokumenty, które będą o tym świadczyć, jeśli posiada jakiekolwiek dowody na to, bardzo proszę by niezwłocznie przekazał je do prokuratury rejonowej, a sama osobiście pozwolę mu znaleźć osobę, która byłaby za to odpowiedzialna, jeśli takie fakty miałyby miejsce. 

12 komentarzy