Sytuacja miała miejsce 6 lipca, na punkcie kontrolnym zlokalizowanym przy drodze ekspresowej S5. Mimo drogowego hałasu, panującego w takim miejscu, gdzieś przy wnękach wagowych raz po raz słychać było miauczenie. Mały, głodny kot nie dawał inspektorom spokoju, dlatego zdecydowali się poszukać dla niego pomocy zwłaszcza, że w takim miejscu istniało ryzyko, że może coś mu się stać.
Jeden z inspektorów zadzwoniÅ‚ do kilku instytucji, które zajmujÄ… siÄ™ "kocimi sprawami" w gminie Kostrzyn i docelowo przyjechaÅ‚ pracownik z zakÅ‚adu komunalnego, ale kota już nie zastaÅ‚ - wystraszony uciekÅ‚ w krzaki.
Inspektor jednak nie daÅ‚ za wygranÄ…, dlatego zdecydowaÅ‚ siÄ™ pojechać w to samo miejsce nastÄ™pnego dnia przed dyżurem - kota wciąż jednak nie byÅ‚o. Na szczęście na popoÅ‚udniowej zmianie inspektorzy dziaÅ‚ali w tym samym miejscu. Wówczas czworonóg pojawiÅ‚ siÄ™ znowu i udaÅ‚o siÄ™ go zÅ‚apać. W kartonie po czajniku trafiÅ‚ do schroniska koÅ‚o Kostrzyna. WedÅ‚ug opinii inspektora, kot byÅ‚ wygÅ‚odniaÅ‚y, ale dziÄ™ki udzielonej pomocy odzyskaÅ‚ on swoje siÅ‚y.
źródÅ‚o: WITD