Wydrukuj tę stronę
wtorek, 02 czerwca 2020 13:43

Aerator i kolektor ściekowy na ratunek „Wenecji”

 

Od dziś na powierzchni Jeziora Jelonek pojawiło się nowe urządzenie napowietrzające wodę. Do pełnej poprawy stanu wody w akwenie potrzeba jednak jeszcze wielu lat.

Od dłuższego czasu trwają różne działania zmierzające do poprawy jakości wody w popularnej "Wenecji". Jezioro przez wiele lat było poddawane zanieczyszczeniu przez garbarnię, której ścieki trafiały do wód płynących, przez co znacznie skażono cały akwen. Efektem tego jest wysokie stężenie ciężkich pierwiastków, które przyczyniły się do gwałtownego spłycenia jeziora. To w dalszej części spowodowało jego degradację biologiczną oraz przyduchy. Od kilku lat, dzięki współpracy naukowców i Urzędu Miejskiego, trwają działania w celu powstrzymania tego procesu i odratowania jeziora.

- Stan wody w "Wenecji" generalnie specjalnie się nie zmienia, tzn. nie poprawia się to, co jest za nami, ale cały czas staramy się, by poprawiało się to co dopływa przez Strugę Gnieźnieńską. Tak jak co roku, także i w tym desygnujemy odpowiednie środki finansowe, by utrzymać systemy zabezpieczeń i by to nasze jezioro nie popadało w gorszy stan niż jest dzisiaj, co nie znaczy iż nie pracujemy nad rozwiązaniem problemu, który nie został niestety rozwiązany od lat, a więc problemu z osadami - przyznał wiceprezydent Jarosław Grobelny. Jak przyznał, wiele działań podjętych kilka lat temu przyniosło już pewne pozytywne skutki - mowa o projekcie realizowanym na stawie położonym między Jeziorem Jelonek a ul. Dalkoską, gdzie powstał system oczyszczania wody dopływającej do "Wenecji": - Dość duże pieniądze, bo około 40 tys. złotych przeznaczamy na system sentymentacyjny. Jest on modernizowany co roku, czyścimy go i dodajemy elementy, które powodują iż woda dopływająca do Jeziora Jelonek jest generalnie wodą czystą, tzn. spełniającą warunki wód dopływających do jezior - dodał wiceprezydent.

Jednym z elementów podjętych działań, którego efekt widoczny jest już na wodzie, to nowy aerator. Zastąpi on stare urządzenie, które straciło swoją sprawność. Choć z daleka aerator wygląda jak dość mało efektywna fontanna, to jednak spełnia on bardzo ważną rolę. - Jest to aerator pulwersacyjny z napędem energii słonecznej, którą wykorzystuje do pobierania wody ze strefy naddennej i rozpylania jej. Podstawą jakiejkolwiek sensownej rekultywacji jest dostarczanie tlenu do strefy naddennej. Gdy tlenu w tej strefie nie ma, następuje beztlenowy rozkład materii organicznej, powstają szkodliwe gazy typu siarkowodór, które są niepożądane w ekosystemie wodnym - przyznał dr Andrzej Osuch z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który przyznał iż w jego ocenie na Jeziorze Jelonek powinny być co najmniej dwa takie urządzenia: - Można to porównać do organizmu żywego. Często jest tak, że wystarczy odrobinę pomóc, żeby te procesy biologiczne zaczęły ponownie funkcjonować. Na dziś jezioro wymaga jeszcze wielu prac - ocenił naukowiec.

Jak przekazał Jarosław Grobelny, poza powyższymi działaniami na jeziorze prowadzone jest także zarybianie szczupakiem, które również przynosi korzyści dla akwenu i redukuje ryby karpiowate: - Badania ryb w jeziorze przeprowadzone pod koniec zeszłego roku udowodniły, że ryby są pozbawione metali ciężkich - dodał. Wspomniał również o jednej z równie ważnych inwestycji, realizowanych przy ul. Kostrzewskiego. Tam powstaje nowy kolektor ściekowy, który odprowadzać będzie odpady kanalizacyjne z rejonu Skiereszewa. Dotychczasowy kanał prowadzący przez ul. Dalkoską przy większych opadach przelewał się i powodował dostawanie się ścieków do Jeziora Jelonek: - Bardzo łatwo jest zniszczyć ekosystem, a trudno jest go odbudować (...). Dzisiaj, teoretycznie rozwiązanie jest proste - polega na wydobyciu osadów dennych i udrożnieniu jeziora. Natomiast wszyscy naukowcy, wypowiadający się na ten temat, odradzają takie rozwiązanie, żeby bardzo mechanicznie do tego podejść albo globalnie. Wystarczy popatrzeć na poziom tego jeziora i jednoznacznie widać, że nie da się zrobić czegoś takiego, jak na Malcie w Poznaniu, wypompować wodę gdzieś, bo jest to jezioro teoretycznie przepływowe, wziąć osady, przywracać życie. Do tego jeziora ta woda już nigdy nie napłynie albo napłynie w długim okresie czasu - stwierdził wiceprezydent. 

Galeria

5 komentarzy