Wydrukuj tę stronę
wtorek, 26 października 2021 10:00

„Nie żyje młoda osoba, moje dzieci zostały bez matki”

 

Karolina miała 37 lat, kiedy spowodowała śmiertelny wypadek. Trafiła na 10 lat do więzienia i swoją karę cały czas odbywa - teraz opowiedziała o tym i przestrzegała uczniów "Ekonomika".

Do więzienia trafić jest bardzo łatwo. Można się o tym przekonać dzięki spotkaniom profilaktycznym, które organizuje Zakład Karny w Gębarzewie, a które są kierowane do młodzieży licealnej. Dwa lata temu odbywały się takie wizyty z udziałem dwójki skazanych w szkołach średnich - jeden za liczne przestępstwa przeciwko mieniu i życiu, drugi za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Ten ostatni nie był pijany, ale jego uwagę odwrócił telefon. Przez to zginęły dwie kobiety.

Teraz ZK Gębarzewo wyszło z kolejną taką inicjatywą. Osobą, która opowiada o swoim losie, jest Karolina. W 2015 roku spowodowała potrącenie pod wpływem alkoholu, w wyniku którego zginęła 15-letnia dziewczyna. To nie wszystko, bo zdarzeniu kobieta uciekła, nie udzielając pomocy. Jak później stwierdzono - miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Auto prowadziła nie mając do tego uprawnień (zostały jej odebrane). Od lat była uzależniona od alkoholu. Karolina dostała karę 10 lat więzienia. Teraz opowiedziała swoją historię młodzieży Zespołu Szkół Ekonomicznych.

- Kobiet skazanych za takie przestępstwo jest niewiele, ale jeśli są, to faktycznie skazane zostają na długie wyroki za poważne przestępstwa - mówi kpt. Krystian Rynarzewski z ZK Gębarzewo i dodaje: - Pani na długie lata pozbawiła siebie wolności, skrzywdziła swoją rodzinę i doprowadziła do dużej tragedii, skutkującej tym, że odebrała życie bardzo młodemu dziecku. Takie spotkania to szeroko rozumiana profilaktyka, wyjście do młodzieży, środowiska, które jest mocno zagrożone tego typu zachowaniami. Jak dodaje, młodość jest od tego, by się wyszaleć, ale wszystko trzeba robić z głową: - Chwila nieuwagi, szpanu, zgubienia, pseudoodwagi, może skrzywdzić młodą osobę i zabrać jej wolność na długie lata.

- Szkoła jest zobowiązana do realizacji programu wychowawczo-profilaktycznego. Spotkań związanych z profilaktyką mieliśmy sporo i dzisiaj jest takie nietypowe, które dotyczy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Spotkanie ze skazaną to żywe doświadczenie osoby, która popełniła przestępstwo i teraz musi ponosić karę - mówiła Anna Kamzela-Bilska, wicedyrektor szkoły. Jak dodała, tę życiową lekcję mogą wysłuchać osoby z klas trzecich, które właśnie zdały lub dopiero będą zdawać egzamin na prawo jazdy.

Karolina ma obecnie 43 lata. W momencie spowodowania wypadku miała 37 lat, męża i dwójkę dzieci. Piła, bo była uzależniona od młodości. Zaczęło się w liceum na zabawach i dyskotekach. Mimo iż była z tzw. dobrego domu i nie miała takich doświadczeń, to już wtedy miała problem z umiarem, ale mimo to poszła na studia. Nałóg wciągał dalej i w końcu ją "dopadł". Najpierw w 2012 roku, kiedy to spowodowała pierwszy wypadek - nikt nie zginął, kara była niska. Przyszedł 2015 rok, który przesądził wszystko.

- Jestem uzależniona od alkoholu i przyjechałam ostrzec młodzież, bo w bardzo błahy sposób można pozbawić kogoś życia. To jest jedna chwila. Nie trzeba być uzależnionym, żeby doprowadzić do takiego czegoś, co ja zrobiłam praktycznie pod swoim domem. To nie był mój pierwszy wypadek i chcę się podzielić tym, żeby nikt na moim przykładzie nie doprowadził do takiej tragedii - mówi Karolina, która od 6 lat odsiaduje karę więzienia w ZK Gębarzewo. 

- To była moja nieodpowiedzialność. Tak to moje życie wyglądało - był ten alkohol i się człowiek w nim zatracił. Działały różne mechanizmy, jak u uzależnionego człowieka. Nieodpowiedzialność i brawura. Nie żyje młoda osoba, moje dzieci zostały bez matki, dlatego robię wszystko, by wyjść z tego miejsca, nie pić i jeśli mogę to zrobić, to spotykam się z młodzieżą, żeby ją ostrzec. Nie musi być człowiek nawet uzależniony. Może być jakaś impreza czy urodziny lub wyjście na dyskotekę, a to jest chwila - mówi Karolina. 

Jak dodaje skazana, pobyt w więzieniu przemawia do świadomości: - Ludzie różnie do tego podchodzą. Dla mnie ta rozłąka, że dzieci są bez matki. Człowiek nie ma wpływu na to, co się dzieje na wolności, chociaż chce pomóc, bo dzieją się przez tyle lat różne rzeczy, to do normalnego człowieka to dociera. Wiadomo, że dużo myślę nad tym, co będzie jak wyjdę na wolność. Po dzieciach widzę, że urosły, że są beze mnie. Terapia otworzyła mi oczy na moje uzależnienie, bo wcześniej to, że wypiję jedno czy dwa piwa wieczorem, było codziennością i nie uważałam się za osobę uzależnioną. Myślałam, że tak jak każdy, mogę to wypić. Piwo jest w reklamach, na stacjach benzynowych, więc "jak będę chciała, to przestanę", ale ten dzień nie nastąpił. Dopiero w zakładzie karnym przyznałam się do tego, że jestem osobą uzależnioną.

Na wolności Karolina zostawiła dwójkę dzieci w wieku 8,5 roku, 12,5 roku: - Oczywiście, że bardzo tęsknię. Cieszyć się tylko, że teraz jestem w oddziale w Pobiedziskach, który jest zewnętrznym oddziałem i mam dobry kontakt z synami. W jednostce w Goleniowie mogłam tylko dzwonić raz na dwa tygodnie, a tu możemy nawet kilka razy dziennie. 

Karolinie zostało 4,5 roku odsiadki. Nie może wrócić tam, gdzie kiedyś mieszkała. Nie pamięta też momentu wypadku, a jedynie to, co jej opowiedział prokurator. Przed oczami ma tylko wybuchające poduszki powietrzne po tym, jak potrąciła dziewczynkę i uderzyła w płot. Dobrze pamięta imię nieżyjącej dziewczynki - Weronika. Nie znała jej, często o niej myśli: - Dlatego tutaj jestem, żeby zadośćuczynić ofierze, bo nic innego nie zrobię, jak to, że mogę ostrzegać młodzież, że mogą doprowadzić do takiej tragedii, jeśli nie będą myśleć wychodząc na dyskotekę, czy tam gdzie jest alkohol lub używki. 

Galeria

2 komentarzy