Patryk Chyła: Jesteś pierwszym – i mamy nadzieję, że nie ostatnim – mistrzem Polski w drużynie Szczypiorniaka. Jak doświadczenie z Twojej mistrzowskiej plaży pomaga Ci na hali?
Karol Kędziora: Piłka ręczna na plaży to zupełnie inny sport. Oczywiście także rzuca się piłką do bramki, aczkolwiek zasady się niemało różnią. Inna jest też motoryka, poruszanie się. Przejście bezpośrednio z piasku na halę też potrafi być problematyczne, ale poruszanie się na piasku daje wiele dobrego nogom, buduje korpus. Przydaje się to na hali, głównie podczas wyskoków, wzmacnia odbicie. Dzięki temu łatwiej jest się też w trudnych sytuacjach utrzymać na nogach, dlatego taka przygoda to dobre przygotowanie do następnego sezonu halowego.
Porozmawialiśmy chwilę o tym co teraz, więc czas na to, co było. Zaczynałeś karierę w Chrobrym Głogów. Trenowałeś z ówczesnymi wicemistrzami Polski. Dużo dało to Tobie jako juniorowi?
To było dla mnie duże wyróżnienie. Możliwość trenowania z drugim najlepszym zespołem w Polsce w wieku 17 lat naprawdę dużo daje. Jako junior byłem słabszy fizycznie i musiałem dawać z siebie 150%. Było naprawdę ciężko, ponieważ trzeba było dorównywać seniorom.
Dlaczego zdecydowałeś się na grę właśnie w Szczypiorniaku w tym sezonie?
Jestem po sezonie pauzy spowodowanym kontuzją. Obserwowałem jeszcze w III lidze, że tworzy się tu fajna drużyna. Miałem już wcześniej kilku znajomych Wilków, którzy namówili mnie do tego, bym przyszedł, spróbował, stał się częścią drużyny. Dobrze się to zapowiada, jesteśmy w II lidze, chcemy powalczyć, a myślę, że możemy podjąć walkę z każdym w lidze. Jestem pełen optymizmu i będzie to dla mnie kolejne wyzwanie.
Grałeś już na wielu parkietach, w I lidze w barwach Grunwaldu Poznań czy później w II lidze w drużynie Lidera Swarzędz, teraz wybrałeś Gniezno. Wygląda na to, że zadomowiłeś się już w Wielkopolsce, prawda?
Tak, tutaj poszedłem na studia, miałem trochę przerwy, później spróbowałem w Grunwaldzie. Tam stawiałem pierwsze kroki w Wielkopolsce. Po kilku latach grania w uczelnianej lidze grałem w II lidze w Swarzędzu… No i znowu II liga, chociaż inna, zobaczymy co przyniesie.
Szczypiorniak na poziomie II ligi debiutuje. Jak oceniasz szanse zespołu w tym sezonie?
Nie znam dokładnie tej ligi, ale patrząc na to, jak chłopaki starają się na treningach, widzę, że są dobrze przygotowani fizycznie. Ostatni sparing przeciwko drużynie z Kościana, gdzie zagraliśmy na dobrym poziomie z solidnym drugoligowcem utwierdził mnie też w przekonaniu, że możemy powalczyć nawet o czołowe miejsca.
No właśnie, wspomniałeś o treningach. Miałeś okazję brać w nich udział w wielu klubach na wielu poziomach. Jak oceniasz ich poziom w Szczypiorniaku?
To jest okres przygotowawczy, w każdym klubie jest wtedy bardzo dużo biegania, siłowni, no ale to później procentuje. Czasami umieramy tu na parkiecie, pot z nas się leje, ale gdy trochę odsapniemy i przyjdzie czas na ligę będziemy mieli „power” w rękach i w nogach, to zaprocentuje.
No właśnie, liga startuje już za 3 tygodnie, wtedy Szczypiorniak zagra pierwszy mecz z Tytanem Wejherowo. Mamy nadzieję, że zadebiutujesz wtedy w zielono-czarnych barwach. Jak myślisz, jak się zaprezentujesz?
Zrobię wszystko, by zaprezentować się dobrze. Będę chciał też przed chłopakami udowodnić, że nadaję się, by być ich partnerem. Będziemy walczyć, myślę, że to spotkanie pokaże naszą moc. Jesteśmy bardzo zdeterminowani i skoncentrowani, by wyszło nam jak najlepiej, bo jeżeli wygramy, to łatwiej będzie się nam rozpędzić.
Myślisz, że dzięki swojej ponad 10-letniej karierze wniesiesz do zespołu więcej doświadczenia czy jednak jakiś powiew świeżości?
W tym zespole jest wielu zawodników z dużym doświadczeniem, większym ode mnie, którzy starają się pokazać młodszym jak ustawić grę, jest też dużo młodych, którzy rwą się do gry. Ta mieszanka doświadczenia i młodości może zaprocentować. Mam nadzieję, że znajdę się w tej bardziej doświadczonej grupie.
No i na koniec wróćmy trochę do tego, od czego zaczęliśmy – na plaży słyniesz z wielu bardzo efektownych zagrań. Myślisz, że pokażesz niektóre z nich kibicom w Gnieźnie?
Plażowa piłka ręczna sama w sobie jest bardzo efektowna, rzuty z obrotem i rzuty z wrzutki są bardzo powszechne, wręcz codziennością. Na hali wrzutki też są grane, obroty rzadziej, ale myślę, że postaramy się z chłopakami zakończyć jakieś spotkanie w jakiś spektakularny sposób, oczywiście jeśli trener na to pozwoli.
Rozmawiał Patryk Chyła