ArtykuÅ‚ jest kontynuacjÄ… cz. 2 Uzdrowisko Gniezno oraz cz. 1 ŹródÅ‚o gnieźnieÅ„skiego interesu
Perspektywy byÅ‚y piÄ™kne – tÅ‚umy kuracjuszy, tysiÄ…ce zamówieÅ„. MówiÄ…c krótko – niekoÅ„czÄ…ce siÄ™ źródÅ‚o pieniÄ™dzy (i to dosÅ‚ownie!). Tymczasem na to wszystko kÄ…tem oka spoglÄ…daÅ‚ bezpoÅ›redni sÄ…siad Filipa Flatowa – Gustaw Hennig. ByÅ‚ on również piekarzem, a do tego wÅ‚aÅ›cicielem kamienicy przy ul. Rzeźnickiej 1. UkÅ‚ad posesji na terenie centrum Gniezna, pamiÄ™tajÄ…cy w sporej części jeszcze Å›redniowieczny podziaÅ‚ dziaÅ‚ek, powodowaÅ‚ dość nieregularny przebieg ich granic. Dlatego choć same kamienice obu sÄ…siadów byÅ‚y od siebie odlegÅ‚e o kilkanaÅ›cie metrów, to już podwórka stykaÅ‚y siÄ™ ze sobÄ… na pewnej dÅ‚ugoÅ›ci.
Gustaw Hennig, który byÅ‚ Niemcem z pochodzenia, nie mógÅ‚ pogodzić siÄ™ z tym, że jego sÄ…siad potrafiÅ‚ zrobić taki intratny interes pod jego nosem. Dość niespotykanie zdarzyÅ‚o siÄ™, że w tym samym czasie wygraÅ‚ on na loterii znacznÄ… sumÄ™ pieniÄ™dzy. MajÄ…c wiÄ™c dodatkowy zastrzyk gotówki, postanowiÅ‚ także zrobić dobry interes i stworzyć wÅ‚asne uzdrowisko, tak samo jak jego sÄ…siad. W tym celu na swojÄ… posesjÄ™ Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie budowniczych studni – StanisÅ‚awa i Wincentego Nakulskich. Zadanie byÅ‚o proste – kopać, aby dotrzeć do źródÅ‚a, a ponieważ Flatowowi woda wybiÅ‚a na głębokoÅ›ci 3,5 metra, Hennig byÅ‚ pewien sukcesu.
Jak siÄ™ jednak okazaÅ‚o, szczęście tym razem mu nie dopisaÅ‚o i to aż szeÅ›ciokrotnie! Tyle bowiem studni wykopali Nakulscy na niewielkiej dziaÅ‚ce i przy wszystkich trzech nie osiÄ…gniÄ™to poziomu wody. Na te przebiegÅ‚e dziaÅ‚ania Flatow mógÅ‚ patrzeć tylko z bezradnoÅ›ciÄ…, która zaczęła siÄ™ już wkrótce powiÄ™kszać – źródeÅ‚ko zaczynaÅ‚o powoli wysychać. Dla przedsiÄ™biorczego wÅ‚aÅ›ciciela sanatorium byÅ‚a to katastrofa, która przekreÅ›laÅ‚a wszystkie jego plany, a także projekt powstania kurortu z prawdziwego zdarzenia (pisaliÅ›my o tym tu: Uzdrowisko Gniezno).
Problemy z dostawÄ… leczniczej wody sprawiÅ‚y, że Filip Flatow musiaÅ‚ ratować interes wszelkimi możliwymi sposobami. UciekÅ‚ siÄ™ wobec tego do dość przebiegÅ‚ego, ale w zasadzie prostego sposobu – zamówionych buteleczkach z wodÄ… ze „ŹródÅ‚a Fryderyka” wysyÅ‚aÅ‚... zwykłą wodÄ™ ze studni. Samo źródeÅ‚ko miaÅ‚o być także po cichu uzupeÅ‚niane „leczniczÄ… cieczÄ…”. Fortel byÅ‚ przebiegÅ‚y, ale wszystko byÅ‚o tylko kwestiÄ… czasu. O caÅ‚ym planie ratowania firmy (i twarzy) wiedziaÅ‚ tylko zaufany sÅ‚użący, którego nazwiska karty historii już nie wspominajÄ…. Pewnego dnia, Filip Flatow miaÅ‚ siÄ™ z nim wdać w sÅ‚ownÄ… sprzeczkÄ™, która zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ donosem do wÅ‚adz. To byÅ‚ koniec.
W wyniku tego, dość przewrotnego obrotu zdarzeÅ„, Filip Flatow zbankrutowaÅ‚ i zmuszony byÅ‚ sprzedać swojÄ… nieruchomość w 1891 roku, a wiÄ™c w niespeÅ‚na trzy lata po odkryciu. KamienicÄ™ wraz z kilkoma pomieszczeniami, mieszczÄ…cymi „pierwotne” sanatorium, zakupiÅ‚ kupiec Józef Bergmann, a tylnÄ… część posesji (także z innymi pomieszczeniami „kurortu”) przejÄ…Å‚ sam Gustaw Hennig. Kilka lat później pobudowaÅ‚ tam nowÄ… oficynÄ™, wykonanÄ… z charakterystycznego klinkieru, istniejÄ…cÄ… zresztÄ… do dziÅ›. Na jej tyÅ‚ach znajduje siÄ™ maÅ‚y ogród oraz niewielka fontanna, nieczynna już od dziesiÄ…tków lat.
Kolor czerwony - posesja Filipa Flatowa i teren planowany pod sanatorium (lekko pomaraÅ„czowy kolor - dzisiejszy ogród z fontannÄ…). Kolor niebieski - posesja Gustawa Henniga. Rysunek orientacyjny na podstawie openstreetmap.org
Czy źródeÅ‚ko wyschÅ‚o na wskutek sÄ…siedzkiej zawiÅ›ci? Prawdopodobnie nie. W źródÅ‚ach na ten temat odnajdujemy bowiem relacje, że na przeÅ‚omie dekad XX wieku, mieszkaÅ„cy ul. Rzeźnickiej niejednokrotnie zauważali iż na podwórkach lub w piwnicach kamienic, pojawiaÅ‚y siÄ™ znikÄ…d kaÅ‚uże wody. MiaÅ‚a być krystalicznie czysta, a jej nagÅ‚e pojawienie siÄ™ na powierzchni byÅ‚o równie gwaÅ‚towne i zaskakujÄ…ce, jak szybkie znikanie.
DziÅ› już nie ma Å›ladu po dawnym sanatorium. Nie wiadomo jakie byÅ‚y dalsze losy zarówno Filipa Flatowa, jak i jego sÄ…siada. Wiadomo jedynie, że przy wybudowanej oficynie powstaÅ‚a wspomniana fontanna i przez jakiÅ› czas miaÅ‚a ona czerpać wodÄ™ ze źródÅ‚a. Temat odkrycia i powstania samego sanatorium zostaÅ‚ odkryty po raz pierwszy od kilkudziesiÄ™ciu lat i opiera siÄ™ na kilku w zasadzie szczÄ…tkowych informacjach. Nie ma Å›wiadków, którzy pamiÄ™taliby o tamtych wydarzeniach, a być może gdzieÅ› w opasÅ‚ych archiwach spoczywajÄ… jeszcze jakieÅ› informacje o gnieźnieÅ„skim uzdrowisku lub o rzekomym szwindlu, jaki byÅ‚ z nim zwiÄ…zany. Jak jednak mówi pewna pogÅ‚oska, zasÅ‚yszana w trakcie zbierania materiaÅ‚u do niniejszego artykuÅ‚u, głęboko w ziemi nadal ma bić zdrowe źródÅ‚o...
Artykuł jest kontynuacją:
cz. 1 ŹródÅ‚o gnieźnieÅ„skiego interesucz. 2 Uzdrowisko Gniezno
Zobacz konieczne!