Wydrukuj tÄ™ stronÄ™
środa, 14 lutego 2018 16:51

Gnieźnianie, którzy stracili głowę z miłości... i zazdrości

 
Gnieźnianie, którzy stracili gÅ‚owÄ™ z miÅ‚oÅ›ci... i zazdroÅ›ci archiwum redakcji

StrzaÅ‚ z pistoletu, pięściÄ… w twarz albo... polanie kwasem. Proza życia nie zmieniÅ‚a siÄ™ pod wieloma wzglÄ™dami do naszych czasów. Oto różne przypadki miÅ‚oÅ›ci z przedwojennego Gniezna, które nie do koÅ„ca miaÅ‚y pomyÅ›lne zakoÅ„czenie.

O tym, jak wyglÄ…daÅ‚o wstÄ™powanie w zwiÄ…zek małżeÅ„ski w przedwojennym Gnieźnie, opisane zostaÅ‚o swojego czasu w książce Gnieźnianina żywot codzienny M. Szczepaniaka i E. Scholtza. Informacje w niej zawarte, opierajÄ… siÄ™ na zachowanych dokumentach oraz w jakiejÅ› części wspomnieniach starszych mieszkaÅ„ców naszego miasta. Niestety, czÄ™sto w tych przypadkach brakuje spraw, które, bÄ…dź co bÄ…dź, nie zapisywaÅ‚y siÄ™ zbyt chlubnie na kartach naszego miasta. Odkrywane w zakamarkach notatek prasowych czy wspomnieÅ„ różnych osób pokazujÄ…, że w zasadzie... niewiele siÄ™ zmieniÅ‚o do naszych czasów.

Swojego czasu opisywaliÅ›my historiÄ™ dwóch miÅ‚oÅ›ci, dla których nieszczęśliwy splot zdarzeÅ„ doprowadziÅ‚ do tragedii - historiÄ™ mordu przy ul. Lecha (zobacz także: Zbrodnia w krzywym zwierciadle) oraz mężobójstwa, jednej z najgÅ‚oÅ›niejszych spraw sÄ…dowych w miÄ™dzywojennym Gnieźnie (zobacz także: Zbrodnia niesÅ‚ychana, pani zabija pana!).

*  *  *

Warto jednak zwrócić uwagÄ™ na takie informacje, które czÄ™sto sÄ… opisane bardzo skrótowo i w formie notatek prasowych, przez co dotarcie do obszerniejszych relacji jest niestety utrudnione. PrzykÅ‚adowo w 1930 roku donoszono: - Niejaki K., zam. w Gnieźnie przy ul. 3 Maja czuÅ‚ osobistÄ… urazÄ™ do WÅ‚adysÅ‚awy G., zam. przy ul. Krzywe KoÅ‚o. ChcÄ…c na niej wywrzeć swojÄ… zemstÄ™, napadÅ‚ jÄ… kilka dni temu wieczorem o godz. 11.30 i uderzyÅ‚ w twarz zdradzajÄ…c tem swoje bezgraniczne chamstwo. Policja niezawodnie poskromi tego "rycerza" brukowego.

Proza życia 

To oczywiÅ›cie tylko przykÅ‚ad zdarzenia, które sporadycznie pojawiaÅ‚y siÄ™ na Å‚amach miÄ™dzywojennej prasy. PewnÄ… prozÄ™ życia przedstawia sytuacja, do jakiej doszÅ‚o w 1938 roku. Donoszono bowiem, że gnieźnianin CzesÅ‚aw Greser, pracujÄ…cy jako szofer w miejscowej placówce Ubezpieczalni SpoÅ‚ecznej (obecnie rolÄ™ tÄ™ peÅ‚ni w części ZUS), uciekÅ‚ od żony: - Ostatnio Greser nawiÄ…zaÅ‚ stosunki miÅ‚osne z żonÄ… kolejarza N. z Gniezna i nie baczÄ…c na żonÄ™ i dzieci zabraÅ‚ za oszczÄ™dzone pieniÄ…dze, rzuciÅ‚ posadÄ™ i wraz z kochankÄ… wyjechaÅ‚ do StanisÅ‚awowa. Podczas gdy porzucona żona i dzieci cierpiaÅ‚y nÄ™dzÄ™ i utrzymywaÅ‚y siÄ™ z 20 zÅ‚ zasiÅ‚ku, przyznanego przez OpiekÄ™ SpoÅ‚ecznÄ…, Greser wraz ze swÄ… przyjacióÅ‚kÄ… zaÅ‚ożyli w StanisÅ‚awowie skÅ‚ad spożywczy który jednak nastÄ™pnie zwinÄ™li. Greser uzyskaÅ‚ rentowne stanowisko w zakÅ‚adach samochodowych. Pomimo że powodziÅ‚o mu siÄ™ zupeÅ‚nie dobrze od marca do maja rb. nie przysÅ‚aÅ‚ nic porzuconej rodzinie - donoszono w listopadzie tego roku. Niepokorny alimenciarz stanÄ…Å‚ przed SÄ…dem OkrÄ™gowym, gdzie wyjaÅ›niaÅ‚ iż porzuciÅ‚ żonÄ™ z powodu iż ona... - trwoniÅ‚a pieniÄ…dze z kochankiem, chodziÅ‚a do wróżki i sypaÅ‚a mu do herbaty jakieÅ› nieznane proszki. Å»ona oczywiÅ›cie zaprzeczyÅ‚a tym oskarżeniom, wiÄ™c sÄ…d dajÄ…c jej wiarÄ™, skazaÅ‚ uciekiniera na 10 miesiÄ™cy aresztu w zawieszeniu na 5 lat, pod warunkiem, że bÄ™dzie pÅ‚aciÅ‚ na dzieci. Dość znamienne, że w caÅ‚ym tym wspomnieniu, nazwisko alimenciarza podawane byÅ‚o do wiadomoÅ›ci, podczas gdy jego kochanki ukrywano pod inicjaÅ‚em. SkÄ…dinÄ…d nietrudno siÄ™ domyÅ›leć, że w ponad 30-tysiÄ™cznym Gnieźnie prÄ™dzej czy później każdy siÄ™ dowiedziaÅ‚, o kogo mogÅ‚o chodzić...

Zemsta

MrożącÄ… krew w żyÅ‚ach (nawet u wspóÅ‚czesnych) informacjÄ™, opublikowano w 1933 roku. Oto bowiem, w drugie Å›wiÄ™to Zielonych ÅšwiÄ…t doszÅ‚o do brutalnej, jak to okreÅ›lono "vendetty miÅ‚osnej" na ul. KcyÅ„skiej (dziÅ› ul. PowstaÅ„ców Wielkopolskich): - Mianowicie do powracajÄ…cej z koÅ›cioÅ‚a p. Leokadji M. dostÄ…piÅ‚ nagle zamieszkaÅ‚y przy ul. ÅšwiÄ™tokrzyskiej 22 WÅ‚adysÅ‚aw G., który oblaÅ‚ jÄ… kwasem siarczanym. JÄ™czÄ…cÄ… z bólu dziewczynÄ™ przywieziono do szpitala miejskiego, gdzie stwierdzono poważne poparzenie twarzy i szyji. G. po dokonaniu tego bestialskiego czynu zbiegÅ‚ leczo póÅ‚nocy sam zgÅ‚osiÅ‚ siÄ™ do komisariatu P.P. Jak stwierdzono, G. swego czasu ubiegaÅ‚ siÄ™ o wzglÄ™dy dziewczyny, a otrzymawszy rekuzÄ™, zaprzysiÄ…gÅ‚ jej zemstÄ™. Tyle i aż tyle, bowiem nie da siÄ™ ukryć, że w dzisiejszych czasach media nie odpuÅ›ciÅ‚by takiej "sensacji", wyszukujÄ…c najróżniejsze motywy sprawcy oraz analizujÄ…c jego portret psychologiczny. Wiadomo jednak, że poparzona gnieźnianka przeżyÅ‚a to zdarzenie, lecz odbiÅ‚o siÄ™ to znacznie na jej zdrowiu. Losów WÅ‚adysÅ‚awa G. niestety nie znamy.

Na Å‚amach gazet

Dość osobliwa sytuacja miaÅ‚a miejsce w 1922 roku. Osobliwa z tego powodu, że małżeÅ„stwo postanowiÅ‚o wymienić siÄ™ opiniami na swój temat za pomocÄ…... prasy. Oto bowiem zamieszkaÅ‚y w Poznaniu StanisÅ‚aw Sill umieÅ›ciÅ‚ ogÅ‚oszenie nastÄ™pujÄ…cej treÅ›ci: - Ostrzeżenie! Za dÅ‚ugi żony mej Wiktorji Sill z domu Zdrojewska która dom mój opuÅ›ciÅ‚a nie odpowiadam. KrnÄ…brna w opinii męża kobieta, nie pozostaÅ‚a mu dÅ‚użna i w jednym z kolejnych numerów odpowiedziaÅ‚a: - Ostrzeżenie umieszczone w 9 nr. "Lecha" dotyczÄ…ce mej osoby polega na zemÅ›cie. Przypisać należy to li tylko niepoczytalnoÅ›ci umysÅ‚u p. StanisÅ‚awa Silla z Poznania ulica St. KarÅ‚owskiego nr. 14. Wyraźnie wyprowadzony z równowagi mąż wykupiÅ‚ wiÄ™ksze ogÅ‚oszenie o wytÅ‚uszczonej treÅ›ci w nastÄ™pnym wydaniu: - Na ogÅ‚oszenie Wiktorji Sill w nr. 13 "Lecha" ogÅ‚aszam niniejszem, iż siÄ™ nie zgadza z prawdÄ…, ponieważ nie z zemsty ogÅ‚osiÅ‚em w nr. 9 "Lecha" "Ostrzeżenie", lecz przez sumienność, a na umysÅ‚ dotychczas nie cierpiaÅ‚em. Zarazem ostrzegam przed zakupem przedmiotów jako to mebli bielizny i t.d. które zostaÅ‚y przez WiktorjÄ™ Sill z domu mego zabrane. Na tym ta dość nietypowa korespondencja siÄ™ urywa, a dalsze losy najwyraźniej ogoÅ‚oconego StanisÅ‚awa i niepokornej Wiktorii, sÄ… już nieznane.

Nie wszystko się opłaca...

InnÄ… kwestiÄ… byÅ‚y próby podejÅ›cia do spraw "uczuć" nabywanych odpÅ‚atnie. Temat jest zbyt szeroki, by teraz tu go przybliżać, niemniej wielu gnieźnian mogÅ‚o siÄ™ przekonać iż w tych sprawach trzeba być na każdym kroku czujnym. Oto w 1928 roku: - Jednemu z miejscowych obywateli, amatorowi Å‚atwych zdobyczy miÅ‚osnych, zdarzyÅ‚a siÄ™ w ub. tygodniu niemiÅ‚a przygoda. Pewnego wieczora poznaÅ‚ on trzy urocze kobietki 2 z Kalisza i jednÄ… z Bydgoszczy i zaprosiÅ‚ je na maÅ‚Ä… bibkÄ™. W czasie pijatyki przedsiÄ™biorcze damulki okradÅ‚y swego towarzysza z posiadanej gotówki, poczem siÄ™ ulotniÅ‚y. Nazajutrz po otrzeźwieniu stwierdziÅ‚a ofiara miÅ‚osnych zapaÅ‚ów nieobecność przygodnych znajomych oraz brak pieniÄ™dzy. PowiadomiÅ‚ wiÄ™c o kradzieży policjÄ™, która już po kilku godzinach ujęła "nieznajome", a wÅ‚aÅ›ciwie stare znajome naszej policji. Do o wiele mniej przyjemnego w skutkach doszÅ‚o natomiast w 1926 roku na ul. Szpitalnej (dziÅ› ul. Jana PawÅ‚a II), onegdaj części miasta, która nie cieszyÅ‚a siÄ™ dobrÄ… sÅ‚awÄ…: - P. KaszyÅ„ska mianowicie, zamieszkaÅ‚a przy ul. CierpiÄ™gi 4, podejrzewaÅ‚a "pannÄ™" MarjÄ™ CerkaskÄ…, "posiadaczki czarnej książeczki" (legitymacji prostytutki - przyp. red.) o to, że ta uwodzi jej męża. Otóż, gdy Cerkaska przechodziÅ‚a ulicÄ… SzpitalnÄ… koÅ‚o realnoÅ›ci Nr. 5, KaszyÅ„ska wypadÅ‚a znienacka i uderzyÅ‚a jÄ… butelkÄ… w gÅ‚owÄ™ tak silnie, że ta, zbroczona krwiÄ…, upadÅ‚a na bruk. LeżącÄ… na bruku rywalkÄ™ KaszyÅ„ska na dodatek skopaÅ‚a nogami. Ciężko poturbowanÄ… CerkaskÄ… uwolnili z rÄ…k wojowniczej ksantypy przechodnie, poczem odstawiono jÄ… do szpitala. SprawÄ… napadu zajęła siÄ™ policja.

*  *  *

OczywiÅ›cie podane przypadki to tylko odstÄ™pstwa od reguÅ‚y. Dość czÄ™sto bowiem w prasie odnaleźć można także relacje o zÅ‚otych jubileuszach małżeÅ„skich czy szczęśliwym i wieloletnim pożyciu innych zwiÄ…zków. Powyższe informacje pokazujÄ… tylko, że w powiedzeniu "za moich czasów tak nie byÅ‚o" wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w rzeczywistoÅ›ci. Jak przyjęło siÄ™ mówić, pamięć ludzka jest ulotna, a tymczasem miÅ‚ość, jeÅ›li jest szczera i prawdziwa, może być wieczna.

Artykuł opublikowany po raz pierwszy 14 lutego 2016 roku.

6 komentarzy