Wydrukuj tę stronę
czwartek, 05 listopada 2020 12:39

„W Polsce zaczynają dominować interesy nienarodowościowe”

 

Przedstawiciele samorządu powiatowego oraz izby rolniczej zdecydowali się odnieść do aktualnej sytuacji procedowania zmian w ustawie o ochronie zwierząt.

Po dwóch dużych protestach na drogach powiatu gnieźnieńskiego i zarzuceniu projektu nowelizacji przepisów, przeciwko którym to zmianom manifestowali rolnicy, do sprawy zdecydowali się ponownie odnieść przedstawiciele Powiatu Gnieźnieńskiego oraz Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

- Przed laty miałem nieprzyjemność wysłuchania w internecie nagrania pewnej pani, która jest przewodniczącą - nie wiem czy do dzisiaj - towarzystwa proekologicznego, które toczyło walkę o zwierzęta futerkowe. W tym nagraniu, które wprowadziło mnie w totalne zdumienie, był cynizm co do jej stanowiska co do zwierząt futerkowych, jak bardzo jej są one obojętne, a to co wybrzmiało jest to iż ta organizacja była wspierana finansowo przez instytucje spoza naszego kraju - stwierdził starosta Piotr Gruszczyński i jak dodał, jako samorządowiec musi się odnieść do sprawy tzw. piątki dla zwierząt, która godzić będzie także w rolników z powiatu gnieźnieńskiego: - To, co się dzieje w Polsce w tej chwili odnośnie zwierząt futerkowych czy uboju rytualnego, to jest tzw. zacieranie rąk poza granicami naszego kraju. Chcemy w sposób bezkonfliktowy oddać te obszary rolnictwa, które są chlubą i dumą. Jeśli chodzi o drób i zwierzęta futerkowe, jesteśmy w pierwszej dwójce w Europie jeśli chodzi o wyniki z tego sektora rolniczego. To jest ten obszar, który w ogóle nie oczekuje wsparcia ze strony państwa i świetnie sobie radzi. 

Starosta odniósł się także do polityków swojej partii, którzy wyrazili swoje uznanie dla projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt: - Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że w ten scenariusz w parlamencie wpisali się parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. Miałem przyjemność wyrazić swoje zdanie na ręce przewodniczącego regionu pana Grupińskiego i mam nadzieję, że ten głos będzie miał szerszy wydźwięk. Uważam, że jest to poważny błąd i Platforma nie powinna tak irracjonalnych decyzji gospodarczych wspierać. 

Przewodniczący gnieźnieńskiego oddziału Wielkopolskiej Izby Rolniczej Zbigniew Stajkowski przyznał: - Nad czym ubolewamy - nie braliśmy udziału i nie mieliśmy okazji zapoznać się wcześniej z projektem ustawy. Została ona szybko przez noc wprowadzona, czego dowodem były potem niezadowolenia wszystkich branż - przyznał, dodając iż w obecnej chwili, kiedy wirus ASF dotyka coraz bardziej hodowców trzody chlewnej, wymyśla się projekty, które uderzają w najmniej spodziewanym miejscu. Przy tej okazji przeprosił mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego za utrudnienia, jakie musieli znosić w związku z protestem rolników odbywającym się na drogach kilka tygodni temu: - Dzisiaj słyszymy, że ustawa została niby wyrzucona do kosza, ale z zapowiedzi nowego ministra wynika iż za dwa tygodnie będzie coś nowego. Jest to poselski projekt, a więc nikt z nas z rolników, związków zawodowych, branżowych czy izb nie będą brali w tym udziału, a o wszystkim dowiemy się po fakcie - mówił Zbigniew Stajkowski. Przyznał iż skutki niedawnego projektu byłyby dalekosiężne dla polskiego rolnictwa i godziłyby w każdy aspekt pracy w gospodarstwie, dlatego obawy o nowe pomysły nowelizacji są jak najbardziej uzasadnione: - Rolnik nie chce być na jałmużnie, tylko chce pracować, dostać godne pieniądze za swoją pracę i by mu nie przeszkadzać. 

- Prace legislacyjne powinny iść w kierunku dobrostanu, ale absolutnie z jakiej racji o likwidacji branży, która tak dobrze się rozwija, jeśli nie w Polsce, to w ościennych państwach. Kilka lat temu wprowadzono zakaz uboju rytualnego, jeśli chodzi o bydło. Już nikt z parlamentarzystów nie interesował się, że bydło było wywożone 500 km od Wielkopolski poza granice kraju i ten ubój rytualny tam był prowadzony, tworząc tam nowe miejsca pracy. Nikt się nie interesował w jakich warunkach przewożone są te zwierzęta - to już ludzi walczących o likwidację tej gałęzi nie interesowało. To pokazuje, że w Polsce zaczynają dominować interesy nienarodowościowe - stwierdził Piotr Gruszczyński.

Jak dalej dodał Zbigniew Stajkowski, w przypadku kontynuowania kierunku obranego przy pierwotnej nowelizacji przepisów i to bez jakichkolwiek rozmów ze stroną zainteresowaną, protesty rolników będą kontynuowane. 

4 komentarzy