25 czerwca 1933 roku "Lech" donosił:
Stalowy rumak zmieniÅ‚ miejsce zamieszkania. JednÄ… z najpospolitszych plag, notowanych na Å‚amach kroniki policyjnej, sÄ… kradzieże rowerów. Zostawisz, miÅ‚y bracie, na 2 minuty swój rower na ulicy, ażeby w tym czasie zaÅ‚atwić w skÅ‚adzie sprawunek - to już może ci siÄ™ zdarzyć, że znajdzie siÄ™ zwolennik sportu kolarskiego, który w celach wycieczkowych "pożyczy" sobie twój rower, ażeby już wiÄ™cej nie pokazać siÄ™ na oczy.Niepewne również jest dać swój rower na przechowanie, gdyż i to nie pomoże, albowiem amatorów jest wiÄ™cej, niż rowerów. PrzekonaÅ‚ siÄ™ o tem ku swej żaÅ‚oÅ›ci p. WÅ‚adysÅ‚aw Jankowiak z Pyszczynka, któremu skradziono w ub. tygodniu w godzinach popoÅ‚udniowych rower pozostawiony przezeÅ„ w mieszkaniu p. BigosiÅ„skiego przy ulicy PoznaÅ„skiej.
StratÄ™ roweru opÅ‚akuje również p. Stefan Fenger, zamieszkaÅ‚y przy ul. MieczysÅ‚awa 30, który, pozostawiwszy swój wehikuÅ‚ bez dozoru przy ulicy Rzeźnickiej, zauważyÅ‚ po chwili, że rower znikÅ‚ ze swego miejsca postoju.
Dalsze 2 wypadki kradzieży rowerów miaÅ‚y miejsce w poÅ‚ożonej w powiecie gnieźnieÅ„skim wiosce JarzÄ…bkowie. Poszkodowanymi sÄ…: nauczyciel p. Franciszek Modrzejewski (rower marki Brennabor nr. rej. 3370 WrzeÅ›nia) i listonosz p. Szczepan Andrzejewski (rower marki Opel, przedstawiajÄ…cy wartość 50 zÅ‚.).
We wszystkich wypadkach sprawcy kradzieży pozostali niewykryci.
Bezczelność zÅ‚odziejska. Niektóre "wyczyny" czÅ‚onków gildy zÅ‚odziejskiej nie sÄ… pozbawione pewnego tupetu,a nawet bezczelnoÅ›ci. Oto np. w ub. sobotÄ™ z podwórza mÅ‚yna przy ul. TrzemeszeÅ„skiej skradziono p. WacÅ‚awowi Niezgodzkiemu tylne podwozie od wozu roboczego, wartoÅ›ci 130 zÅ‚. Ciekawe, co też zÅ‚odziejaszkowie zamierzajÄ… począć z tym "meblem".
"Lech" z 25 czerwca 1933 roku wracaÅ‚ jeszcze do sprawy strzelaniny ze stycznia tego samego roku, która potem miaÅ‚a swój finaÅ‚ przed sÄ…dem w kwietniu. W czerwcu odbyÅ‚a siÄ™ apelacja:
SÄ…d Apelacyjny zatwierdziÅ‚ wyrok, skazujÄ…cy DomaÅ„skiego na 4 lata wiÄ™zienia. SÄ…d Apelacyjny w Poznaniu rozpatrywaÅ‚ w ub. czwartek sprawÄ™ Wojciecha DomaÅ„skiego z Gniezna, oskarżonego o to, że z ostro nabitego rewolweru strzeliÅ‚ dwukrotnie w kierunku niejakiego Jarzembowskiego Florjana, przyczem jeden z pocisków przebiÅ‚ jamÄ™ brzusznÄ… Jarzembowskiego.
Dnia 30. stycznia b. roku wracaÅ‚o o 12. w nocy z kawiarni WiedeÅ„skiej w Gnieźnie liczne wesoÅ‚e towarzystwo. W towarzystwie tem znajdowaÅ‚a siÄ™ m.inn. p. DomaÅ„ska i Konopkowa. W pewnej chwili minęło ich drugie niemniej wesoÅ‚e towarzystwo, z którego niz stÄ…d ni zowÄ…d wystÄ…piÅ‚ niejaki Jarzembowski i zażądaÅ‚ od DomaÅ„skiej wyjaÅ›nienia, dlaczego opowiadaÅ‚a niejakiemu Szulcowi i osobom obcym, że on, Jarzembowski caÅ‚owaÅ‚ siÄ™ w separatce kawiarni "Ziemianka" z SzulcowÄ….
Na pomoc Domańskiej zjawił się jej mąż, Wojciech, przywołany przez Konopkową. Domański wyciągnął rewolwer, zwracając się do Szulca z słowami: "Władek, ty się zamknij! ja sięz tym smarkaczem policzę!". Gdy Jarzembowskiego zasłoniła Szulcowa, krzyknął do niej Domański w najwyższem uniesieniu: "Won! Won! ty się nie wtykaj, bo cię postrzelę. Ja szczeniaka uśmiercę i trupem położę!" - przyczem strzelił dwukrotnie pod nogi Szulcowej. Gdy przestraszona Szulcowa odskoczyła w bok, oddał Domański dwa strzały w kierunku Jarzembowskiego, raniąc go ciężko w brzuch.
Za powyższy czyn skazał Domańskiego Sąd Okręgowy w Gnieźnie na 4 lata więzienia, biorąc pod uwagę jego dotychczasową przeszłość. Domański był już 9 razy karany, w tem 6 razy za kradzież. Sąd Apelacyjny wyrok zatwierdził.