Odjechał z płonącego domu i próbował popełnić samobójstwo

poniedziałek, 02 grudnia 2019 11:55

Odjechał z płonącego domu i próbował popełnić samobójstwo

Rafał Wichniewicz

wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
1 komentarz

archwium redakcji

Zdecydowana reakcja gnieźnieńskich policjantów przyczyniła się do uratowania życia 39-letniemu mężczyźnie, który po samookaleczeniu oddalił się samochodem z Kaliny w nieznanym kierunku.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 30 listopada, po godzinie 22:00. Jeden z mieszkańców działek na Kalinie poinformował telefonicznie sąsiada o pożarze jego domku, prosząc jednocześnie o powiadomienie służb. 39-latek w tym czasie odjechał samochodem w nieznanym kierunku.

Jak wówczas informowaliśmy, strażacy, którzy przybyli na miejsce z trzech jednostek, rozpoczęli gaszenie pożaru. Po jego stłumieniu dokonano przeszukania budynku, ale nikogo w środku nie znaleziono. Jednocześnie na terenie posesji ujawniono brunatne ślady przypominające krew. Na miejsce przyjechali technicy policyjni.

Po godzinie 3:00 policjanci otrzymali zgłoszenie od żony o zaginięciu 39-latka, który mógł próbować targnąć się na swoje życie. Rozpoczęto poszukiwania, a przed godziną 5:00, po telefonie od członka rodziny policjanci odnaleźli samochód, a w nim zaginionego mężczyznę nad Jeziorem Modrze w miejscowości Kujawki. Desperat miał podcięte żyły i był osłabiony.

Po kontakcie z pogotowiem, z uwagi na trudności w porozumieniu się z mężczyzną, funkcjonariusze pilnie udali się z nim do szpitala, gdzie przekazali go pod opiekę personelowi medycznemu.

^{źródło: KPP Gniezno}

Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 do całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Dział: Bezpieczeństwo

Tematy:

policja

1 komentarz

Link do komentarza poniedziałek, 02 grudnia 2019 19:59 napisane przez Swiadek
Co się dzieje na tym SOR Przewodnik wbiega krzyczy, że ma w aucie faceta z podcietymi zylami a Pani na dyżurze spokojnie ubiera się do domu bo kończy zmianę... to sie nazywa podejscie personelu!