Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 08 lipca 2019 17:35

Pogotowie do przeniesienia. „Łącznica” nie wchodzi w grę

 
Pogotowie do przeniesienia. „Łącznica” nie wchodzi w grę archiwum redakcji

Miejsce, w którym stacjonują zespoły ratownictwa medycznego, nie odpowiada oczekiwaniom nie tylko pracowników, jak i właściciela terenu. Trwają działania, by to się zmieniło.

Już prawie dwa lata temu niektórych mieszkańców kilku ulic w centrum poruszyła informacja o planowanym przeniesieniu tzw. pogotowia ratunkowego do nowej siedziby. Wówczas mówiło się, że miejsce stacjonowania karetek zostanie ulokowane w budynku przy ul. Łącznica 7, który docelowo - jak wówczas informowano - miał zostać zmodernizowany i dostosowany do tych potrzeb. W tym też czasie zebrano podpisy od mieszkańców kilku pobliskich kamienic, którzy sprzeciwiali się temu pomysłowi z uwagi na hałas, jakiego spodziewali się doświadczać po pojawieniu się ambulansów.

Od tego czasu pomysł ten ucichł, ale sprawa bazy ZRM jest wciąż paląca. Obecnie bowiem karetki stacjonują w niezbyt dostosowanym do tego typu potrzeb miejscu, gdzie ulokowano je już przeszło pół wieku temu - na podwórzu kamienicy przy skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i 3 Maja. Tymczasem nieruchomość ta (dawniej przychodnia), od lat przeznaczona jest przez Powiat na sprzedaż. Nie znajduje ona jednak zainteresowania z prostego powodu - obejmuje ona jedynie działkę niemal po obrysie budynku, bez wspomnianego podwórza. Właśnie wyprowadzenie bazy ZRM z posesji może pozwolić na zwiększenie zainteresowania okazałym budynkiem, który popada w coraz większą dekapitalizację. 

- Planujemy przeniesienie pogotowia, a w tej chwili są rozpatrywane dwa miejsca i sprawdzamy możliwości formalne co do takiej możliwości - przekazała wicestarosta Anna Jung. Jak dodała, mowa jest tu o lokalizacjach istniejących także w centrum miasta, ale nie chce zdradzić ich dokładnego położenia. Nie jest natomiast w ogóle brana pod uwagę kwestia budynku przy ul. Łącznica 7: - To był pomysł w ogóle nieprzemyślany. Tam nie ma możliwości technicznych, by trzymać jakiekolwiek karetki. To było chyba ad hoc, bo komuś zależało na tym, by kogoś stamtąd usunąć i na szybko wymyślono pretekst do tego - stwierdził starosta Piotr Gruszczyński. 

Jak dodano, wbrew pojawiającym się pogłoskom, nikt nie planuje powoływania spółki w celu obsługi gnieźnieńskiego pogotowia. Niemniej, jak przekazali przedstawiciele Zarządu, jego funkcjonowaniu będą się przyglądać pod kątem sprawności, także ekonomicznej: - Wariant spółki gdzieś jest w naszych zamysłach, ale dotyczy on inwestycji szpitala, ale nie pogotowia - być może ktoś coś pomylił. Ten wariant rozpatrujemy bardzo poważnie i o tym rozmawiamy już od lutego. Poprzez spółkę widzimy różne możliwości finansowe, choćby z wojewódzkiego funduszu rozwoju i te warianty rozpatrujemy, ale jak będziemy przygotowani to o nich poinformujemy - przekazał starosta.

9 komentarzy